poniedziałek, 16 marca 2015

Gdzie byłaś Padme?

Poczułem że lecę. 
Wysoko. 
Było mi lekko. 
   Lżej niż przez wiele, wiele lat. Nie miałem już całej aparatury która mnie trzymała przy życiu. Nie potrzebowałem jej. Mogłem swobodnie oddychać. Spojrzałem w dół. Moje ciało leżało koło Luke'a. Mój syn. Jestem z niego dumny. Jest wspaniały. Teraz mogę odejść.
Wznosiłem się wyżej i wyżej. 
Mijałem gwiazdy. 
Wiele gwiazd. 
   Byłem w domu. Na Tatooine. Było ciepło. Moja Matka stała na progu naszego domu. Uśmiechała się do mnie. Mamo, tęskniłem. Obok stał C-3PO. Zbudowałem go. Wiele lat temu. Jego obudowa lśniła w świetle słońc mojej rodzimej planety. Czy to ścigacz? Tak! Wygrałem nim wolność dla siebie. Tym samym.
Wciąż się wznosiłem.
Gwiazdy zmieniały się w całe układy słoneczne.
Widziałem galaktyki.
      Na tarasie stała Leia. I Han Solo. Przytulał ją. Na tym samym tarasie na Naboo wzięliśmy z Padme ślub. Moja piękna Padme. Tak bardzo ją kochałem. Leia jest tak bardzo do niej podobna. Patrząc na nią widzę moją Padme. Charakter też ma po niej. Z niej też jestem dumny. I z Hana również.
Byłem tak wysoko.
Tak bardzo wysoko.
Galaktyki stawały się coraz mniejsze.
   Zobaczyłem ją. Stała tam. Tak samo piękna jak ją zapamiętałem. Jej cudne włosy rozwiewał wiatr. Stała tam. W jej oczach lśniły łzy. Wyciągnęła do mnie ręce. Przestałem widzieć wyraźnie. Czyżbym tracił wzrok? Ratunku! Nie chcę przestać Jej widzieć. Coś mokrego spłynęło mi po policzku. To łzy. A więc nie ślepnę. Podbiegłem i wziąłem ją w ramiona. Tak bardzo ją kochałem. Tak bardzo ją kocham. Tak bardzo tęskniłem. Tak bardzo żałowałem że nie mogę jej jeszcze raz zobaczyć żywej. Odwiedzałem jej grób kiedy tylko mogłem. A teraz ona tu jest. Cała i zdrowa. Znów ją mogę zobaczyć. Znów ją mogę pocałować. Tak bardzo za nią tęskniłem. Gdzie byłaś Padme? Gdzie byłaś przez te wszystkie lata. 
Opadłem. 
Opadłem na ziemię. 
Opadłem na ziemię tuż obok niej.
Chcę tu zostać na zawsze.
Przy niej.

czwartek, 3 lipca 2014

Jedna Noc

Jedna Noc



   Dziewczyna przekroczyła próg nocnego klubu i skierowała się do baru. Krótki, migoczący topik opinał się jej na zgrabnych piersiach. Kiedy przedarła się przez tłum, usiadła na wysokim krześle. Zamówiła Dżin z tonikiem i lodem. 

   Sączyła powoli drinka, gdy stanął koło niej mężczyzna i zaprosił ją do tańca. Dopiła do końca i zgodziła się. Ruszyli na parkiet. Tańczyli, czy raczej, zmysłowo ocierali się o siebie, w rytmie muzyki, przez dłuższą chwilę. Wiedzieli czego chcą. Każde z nich szukało przelotnego romansu na jedną noc. Trzeci utwór się skończył. Wrócili do baru. Chłopak zamówił whiskey. Upił ze szklanki dwa łyki. Wyjęła mu napój z ręki i również zwilżyła spragnione usta. Pochyliła się i pocałowała go. Jego usta odpowiedziały na jej dotyk. Chwycił ją za rękę i wyprowadził z klubu.
   Podeszli  do czerwonego ferrari. Otworzył przed nią drzwi. Wsiadła. Usiadł za kierownicą i odpalił silnik. Nie jechali długo. Zaparkował przed jednym z wielu bloków. Poprowadził ją do windy i wjechali na ósme piętro. Wyjął klucze i sprawnie otworzył zamek. Przepuścił ją w drzwiach. Gdy wchodziła do mieszkania soczyście klepną ją w pośladek. Zachichotała. Zamkną za sobą drzwi na zasuwkę. 
  Weszli do sypialni. Dziewczyna usiadła na łóżku. Stanął przed nią, z wyraźnym wybrzuszeniem na spodniach. Rozpięła mu rozporek i opuściła spodnie do kostek wraz z bokserkami. Jej oczom ukazał się całkiem sporawy członek. Ujęła go w rękę. Był twardy. Zaczęła go masować. Robiła to z każdą chwilą energiczniej. Mężczyzna złapał ją za włosy i przyłożył swojego naprężonego penisa do jej ust. Uchyliła posłusznie wargi i zaczęła ssać jego główkę. Naparł na nią mocniej. Pomimo protestów, włożył jej swojego członka do połowy długości. Zaczęła się krztusić. Wysunął się z jej gardła. Ruszał jej głową tak by sprawić sobie jak najwięcej przyjemności. Kiedy poczuł że dochodzi wyjął swojego penisa i spuścił jej się na twarz. 
   Dziewczyna otarła z twarzy jego nasienie. Rozebrał się do naga. Poszła w jego ślady. Gdy zdjęła z siebie wszystkie części garderoby, członek jej kochanka był gotowy do dalszych igraszek. Chwycił ją za nadgarstki, położył na plecach i zaczął w nią powoli wchodzić. Wiła się pod nim i jęczała żeby przyspieszył. Przełożył oba jej nadgarstki do jednej ręki, a drugą zaczął pieścić piersi. Sypialnia była wypełniona jękami jej rozkoszy i nienasycenia. Powoli zaczął przyspieszać tępo. Dziewczyna krzyczała coraz głośniej. Wchodził w nią raz po raz. Łóżko skrzypiało niemiłosiernie. Jej nogi oplotły go w pasie. Czuła że szczyt powoli się zbliża. Nagle chłopak przyspieszył. Wszedł w nią mocno i strzelił. Jego orgazm sprawił jej tyle przyjemności że doszła. Jej krzyk poniósł się po mieszkaniu i prawdopodobnie pobudził sąsiadów.
   Chłopak zsunął się z niej i położył obok. Wiedzieli że to dopiero pierwszy z wielu orgazmów tej nocy. Gdy nastał świt, kochankowie zasnęli otuleni jasną poświatą dnia.

sobota, 7 czerwca 2014

Kupalnocka

Kupalnocka

 

   Gwiazdy jasno świeciły, odbijając się w ciemnej toni rzeki. Na błoniach wzdłuż rzeki porozpalane były ogniska. Młodzi ludzie tańczyli, śpiewali i skakali przez ogień. Odświętne stroje lśniły w blasku księżyca. Kolorowe wianki na głowach dodawały dziewczętom uroku.
   Najpiękniejsza z dziewcząt miała długie, pszeniczne warkocze sięgające kolan. Rozcięcie przy dekolcie białego giezła odkrywało nieco więcej niż powinno. Swe wdzięki kierowała do postawnego młodzieńca, syna kowala. Jego przydługa grzywka zakrywała szare, spokojne oczy, a usta co chwila rozszerzały się w uśmiechu, słysząc wesołą paplaninę dziewczyny.
   Dziewczyna umilkła. Uśmiechnęła się bardzo kobieco, tak żeby chłopak tego nie dostrzegł, i delikatnie ocierając się o jego tors, ruszyła w stronę rzeki. Młodzieniec odebrał aluzję, kierując się w tę samą stronę co dziewczyna. Idąc za nią zbierał porzucone przez nią fragmenty garderoby. Wianek, krajka, chusta, giezło, wstążki od warkoczy. Przystaną na brzegu. Położył jej rzeczy koło młodej trzciny i również rozebrał się. Widział jej jasną skórę, odbijającą blask księżyca, pomiędzy pędami trawy rzecznej. Włosy miała rozpuszczone. Woda sięgała jej do pasa. 
   Wszedł za nią do wody. Wyglądała równie nierealnie jak rok wcześniej, w tym samym miejscu, gdzie spotkał ją po raz pierwszy. Obróciła się w jego stronę. Z oddali dochodził gwar, dźwięki instrumentów i śmiech młodych ludzi. Odgarnął jej zabłąkany kosmyk za ucho. Objęła go i wtuliła się w jego nagi tors. Złapał ją pod brodę, pochylił się i pocałował. Przymknęła oczy, oddając się pieszczocie. Jego dłoń przesunęła się z pleców, w dół, na pośladek i niżej, na udo. Podniósł jej nogę i oparł ją na swoim biodrze. Czuła jego męskość, prężącą się pod dotykiem jej ciała. Całował ją po szyi, obojczykach i ramionach, doprowadzając dziewczynę do wrzenia. Każdy jej fragment ciała, każda komórka, domagały się więcej i więcej. 
   Jego ruchy były coraz bardziej niecierpliwe, nie był obojętny na jej wdzięki. Nie mógł się już dłużej powstrzymywać. Posadził ją sobie na biodrach i wszedł w nią gładko, bez żadnego oporu. Jęknęła. Trzymając ją cały czas za pośladki ułatwiał jej poruszanie się. Bujała się na nim, w rytm fal muskających ich nagie ciała. Powoli przyspieszała. Czuła jak mięśnie chłopaka napinają się z przyjemności. Woda przyjemnie chłodziła ich rozpalone ciała.
   Młodzi złączeniu w zaspokajaniu pierwotnych potrzeb nie zwracali uwagi na otoczenie. Ich ruchy były coraz szybsze. Oboje doszli w ty, samym momencie. Ogarnęło ich błogie spełnienie. Zmęczona dziewczyna oparła głowę na ramieniu chłopaka. Opuściła nogi i stanęła na dnie. Księżyc zdążył przesunąć się po niebie w stronę horyzontu. Pomimo wcześniejszego rozgrzania, zaczęło im się robić chłodno. Wyszli na brzeg, ubrali się. Mokre włosy dziewczyna spięła w jeden warkocz i owinęła go dookoła głowy. Młodzi wrócili do rozweselonego tłumu, świętującego przesilenie letnie.
   Tylko woda płynęła dalej tym samym nurtem.

Koniec

wtorek, 3 czerwca 2014

Wilki

Wilki



Zapadał zmrok. Ponury las zawodził smętnie po obu stronach drogi, a silny wiatr szarpał gałęziami drzew. Młoda para szła powoli rozmawiając. Kobieta była, blada, chuda, a jej rude włosy wyglądały na wietrze jak płomień okalający jej głowę. Natomiest chłopak miał ciemne, kręcone włosy, był wysoki i postawny.
   Nagle wiatr zamilkł, jakby ktoś w pół tonu przerwał grę na flecie. W ciszy dało się słyszeć głuche wycie wilków. Słychać było że się zbliżają. Młodzi przyspieszyli kroku. Nowy ton wiatru zagrał w koronach drzew. Dziewczyna dostrzegła po prawej stronie, między drzewami, szarą bestię. Zmierzała w ich stronę. Dziewczyna złapała chłopaka za rękę i zaczęła uciekać coraz szybciej ciągnąc go za sobą. Rudowłosa próbowała biec, jednak on z jakiegoś powodu nie mógł. Wiatr się wzmagał. Wilk wyskoczył na drogę, a za nim pojawiła się cała sfora. Dziesięć sztuk. Chłopak zmusił się do biegu. Mała, blada dłoń dziewczyny z całych sił ciągnęła go do przodu. Jej ponaglające krzyki niosły się echem po lesie. Chłopak miał problemy z ucieczką. Wyraźnie kulał na jedno kolano.
   Największy samiec biegnący na przedzie rzucił się na chłopaka. Dziewczyna stała jak sparaliżowana. Patrzyła jak wilki wyjadają jeszcze ciepłe ścięgna i mięśnie z ciała jej ukochanego. Powoli ukazywały się białe kości.
    Jeden z wilków, najmniejszy, zauważył stojącą z boku dziewczynę. Skoczył w jej stronę. Nie ruszyła się z miejsca. Wgryzł się w jej bok i wyrwał kawał mięsa. Nie zareagowała na ból w żaden sposób. Kolejny wilk przyłączył się do żerowania. Dziewczyna czuła, jak powoli traci kawałki ciała. Czuła jak uchodzi z niej życie.
   Czuła wszystko co się z nią działo. Bestie oderwały jej rękę. To nic. Wgryzły się w twarz. To nic.
   Przegryzły jej cienką, bladą szyję. Skonała. Jej puste, pozbawione życia oczy spoglądały w dal. Bestie rozciągnęły jej trzewia po drodze.
   Gdy wilki się najadły, zostawiły truchła na środku szosy. Pozostały tylko białe kości, wiatr i wygłodniałe gawrony.

                                                           Koniec

sobota, 19 kwietnia 2014

Niekonsekwencja

Niekonsekwencja



Powoli wędrowali leśną ścieżką oddając się od zabudowań. Rozmawiali półgłosem nie chcąc płoszyć mieszkańców lasu. Planowali wspólną przyszłość. Pogrążeni w rozmowie nie zauważyli że las w okół zgęstniał i zrobił się bardziej mroczny.   
   Dziewczyna potknęła się o wystający korzeń. Dopiero teraz zwrócili uwagę na to, że wydeptaną i dobrze znaną ścieżkę, zostawili gdzie za sobą. Pomógł jej się podnieść. Zrobiła krok do przodu i zachwiała się. Przy upadku musiała skręcić kostkę. Chłopak rozejrzał się. Z prawej strony zauważył mały prześwit między drzewami. Wziął ja na ręce i skierował się w tamtą stronę. Kluczył między drzewami aż stanął na brzegu niewielkiej, otoczonej ze wszystkich stron drzewami, polanki. Miękka trawa pokrywała ziemię.
   Posadził ją na środku, w miejscu gdzie docierało trochę słońca. Zdjął jej but i zaczął oglądać zwichniętą kostkę. Była lekko podpuchnięta. Odwiązał pas materiału, którym miał przewiązaną koszulę. Owinął nim stopę dziewczyny. Ciepłe dłonie chłopaka delikatnie dotykały jej kostkę. Poczuła jak przesuwają się na jej łydkę. Zrobiło jej się gorąco. Jego dotyk rozpalał ją od środka. Zatrzymał rękę na jej kolanie i spojrzał na nią, jakby pytając o przyzwolenie.
   Nachyliła się i pocałowała chłopaka. Chwyciła go za włosy. Jego ręce powędrowały dalej. Oderwała od niego usta i położyła się na plecach. Pochylił się nad nią i z powrotem zaczął ja całować. Podsunął jej spódnicę do góry, odsłaniając nogi. Poczuła jego napiętą męskość przez materiał spodni. Rozsupłał wiązanie i obnażył swojego członka.
   Zaczął na nią napierać. Najpierw delikatnie, potem nieco mocniej. Dziewczyna zagryzła swoją wargę z bólu. Poczuł jak jej palce zaciskają się na jego włosach. Powoli zaczął się w niej poruszać. Pocałował ją czule. Odpowiedziała na jego pieszczotę i po chwili trochę się rozluźniła. Dziewczyna nie wydawała z siebie żadnego dźwięku, jednak słyszał jej przyśpieszony oddech. Poruszał się w niej coraz szybciej. Jej nogi oplotły go w pasie. Każdy ruch chłopaka odczuwała niesamowicie intensywnie. Doszła. Zmęczona opuściła nogi na ziemię. Chłopak wciąż się w niej zaspokajał. Po chwili znów zaczęło jej to sprawić przyjemność. Chłopak wsunął ręce pod jej bluzkę. Przesuwając dłonie delikatnie drażnił ją opuszkami palców. Zacisnął dłoń na jej piersi. Dziewczyna odrzuciła głowę do tyłu. Jego ruchy były intensywne, niemal zwierzęce, ale w pewien sposób również delikatne. Chłopak poczuł że dochodzi. Zwolnił i bardzo wolno skończył w niej. Gdy jego nasienie wypełniło ją w w całości, dziewczyna drugi raz szczytowała.
   Zmęczeni opadli obok siebie na trawę. Po chwili chłopak podniósł się i pomógł oporządzić ubranie i włosy. Odwzajemniła mu się tym samym. Opuścili polankę nie myśląc o konsekwencjach tego, co uczynili.

Koniec

czwartek, 10 kwietnia 2014

Nieuczciwość

Nieuczciwość



Przemierzała puste sale świątyni w oczekiwaniu na spotkanie. Byli umówieni w godzinę przed zachodem słońca. Skierowała się do swojej alkowy. Wyjęła książkę i zaczęła czytać. Nie mogła jednak skupić się na treści książki. Zniecierpliwiona spojrzała na zegar słoneczny znajdujący się za oknem. Do umówionego czasu zostało jej piętnaście minut. Opuściła pokój i skierowała się do tylnych wrót.
Weszła do ogrodów świątyni i skierowała się w stronę altany. Czekał tam na nią. Było to stałe miejsce ich spotkań. Młoda kapłanka podeszła do niego. Przyciągnął ją do siebie i objął ramionami. Wtuliła się w jego tors.
   Chwycił ją za podbródek i uniósł głowę. Spojrzała mu w oczy. Pochylił się i pocałował ją. przymrużyła powieki oddając się pieszczocie. Zaczął podciągać jej białą szatę do góry, odsłaniając zgrabne nogi. Nie miała pod spodem nic. Jego ręka powędrowała do jej kobiecości. Wsunął w nią palec. Przygryzła wargę chłopaka aby stłumić jęk. Przygiął palec drażniąc ją od środka.
   Zadrżała. Kolana się pod nią ugięły i pociągnęła chłopaka na ziemię. Wciąż ją drażnił, a po chwili dołożył drugi. Nie była w stanie powstrzymać dłużej jęków. Byłą bardzo wilgotna i ciepła od środka. Wyczuł lekko wypukłe miejsce w niej. Zaczął je masować. Sprawiło to dziewczynie nieprawdopodobną rozkosz. Szczytowała. Wyjął z niej palce. Odetchnęła i po chwili uspokoiła oddech.
   Siedział obok niej obserwując jak dochodzi do siebie. Podniosła się do pozycji siedzącej. Podeszła na czworakach do chłopaka i usiadła przed nim. Oparła mu dłonie na ramionach i posuwistym ruchem zsunęła je do zapięcia spodni. Zapięcie puściło. Jego napięty członek wyskoczył ze spodni, gotowy do igraszek. Dziewczyna usadziła się na jego penisie i objęła go sobą aż do końca. Mając go w sobie, czuła przyjemny rozpierający ucisk. Uniosła się i opadła. Tym razem to on jęknął. Z każdym jej ruchem jęczał z rozkoszy. Chłopak odchylił się i opadł na plecy, a młoda kapłanka ujeżdżała go. Piersi dziewczyny podskakiwały w rytm jej ruchów. Doszła szybciej niż on. Czuł jej zaciśnięte mięśnie na członku. Wprawiało go to w ekstazę. Zatrzymała się. Pchnął w nią jeszcze dwa razy i strzelił. Jego biała sperma wylała się z jej pochwy. Zebrała ją na dłoń i zlizała. Cały czas patrzyła mu przy tym prosto w oczy.
   Na co dzień była przykładną kapłanką, ale gdy przychodziło do schadzek w altanie, nie zwracała uwagi na nieuczciwość wobec obietnicy celibatu. 

Koniec

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Niecierpliwość

Niecierpliwość


Wyszli z budynku. Głośna muzyka za ich plecami cichła. Zmierzali w stronę samochodu zaparkowanego przed szkołą. Otworzył przed nią drzwiczki. Wsiadła, a jej spódnica podsunęła się ku górze, ukazując zgrabne kolana dziewczyny. Obszedł samochód, wsiadł i odpalił.
   Ruszyli spod szkoły. Jej ręka powędrowała na jego kolano. Skręcił w stronę wyjazdu z miasteczka. Ręka dziewczyny delikatnie gładziła kolano chłopaka. Minęli ostatnie zabudowania i wyjechali na opuszczoną drogę. Zatrzymał samochód. Dziewczyna usiadła mu okrakiem na kolanach i zaczęła go zachłannie całować. Jego dłonie powędrowały pod jej spódnicę. Opuszki jego palców gładziły ją po udach. Chwycił ją za pośladki, przykryte jedynie koronkowymi majtkami. Jedną ręką dotknął jej kobiecości. Jęknęła. Jej ręce powędrowały do jego rozporka. Zsunęła się z jego kolan na podłogę samochodu. Z niecierpliwością uwolniła jego penisa. Ujęła go w rękę, pochyliła się i polizała sam czubek. Poczuła jak napręża się w jej dłoni. Polizała jeszcze raz, po czym objęła go ustami. Zaczęła poruszać głową. Wplótł ręce w jej włosy. Wyjęła go z ust. Cały czas dotykając językiem jego męskości, zjechała w dół, do jader. Lizała je, poruszając ręką trzymaną na jego członku.
   Chłopak przerwał jej pieszczoty. Z powrotem usadził ją sobie na kolanach. Przesunął fragment jej majtek zasłaniający jej wejście. Ustawił się odpowiednio. Dziewczyna opuściła się na niego. Po łatwości z jaką wszedł, wywnioskował że nie była dziewicą. Była dość ciasna. Nie mieścił się w niej cały. Poruszył się, a ona wydała z siebie jęk. Położył oparcie siedzenia niemal poziomo. Dziewczyna znalazła się pod nim, leżąc na siedzeniu. Wszedł w nią kilkukrotnie, lecz jej majtki nieprzyjemnie ocierały się się o jego męskość. Pozbył się ich. Ponownie zaczął ją penetrować. Z każdym jego pchnięciem dziewczyna jęczała. Jeszcze bardziej go to podniecało. Wsunął rękę pod jej bluzkę. Chwycił w dłoń jej pierś. Drugą zacisnął na jej pośladku. Chłopak poczuł że dochodzi. Pchnął z całej siły, wchodząc w dziewczynę do końca. Strzelił. Jego nasienie wypełniło ją. 
   Wiedząc, że dziewczyna jeszcze nie doszła, zaczął pieścić językiem jej łono. Jej smak mieszał się ze smakiem jego spermy. Nie przeszkadzało mu to. Delikatnie zacisnął zęby na jej łechtaczce. Wydała z siebie niski, gardłowy pomruk. Doszła.
   Schował swojego członka i położył się obok niej. Objął ją ramieniem. Zadowolona wtuliła się w jego tors. To było najlepsze zakończenie szkoły jakie mogli sobie wymarzyć.

Koniec

Nieśmiałość

Nieśmiałość

Siedzieli tam rozmawiając ze sobą pierwszy raz w życiu. Dziewczyna rumieniła się to bardziej, to mniej, a jej długie, jasne włosy wymykały się z misternej fryzury. Chłopak, trochę bardziej śmiały, spoglądał na swoją żonę. Zamilkli. Wspólne tematy się wyczerpały. Brakło słów.
   Dziewczyna zadrżała z zimna, zsunęła lekkie pantofelki, i wsunęła zmarznięte stopy pod narzutę łóżka. Było ono szerokie i wygodne, z dużą ilością podusze. Dookoła zawieszone były grube kotary a nad głowami znajdował się haftowany baldachim. 
   Wstał, podszedł do niej i zaczął wyjmować z jej włosów elementy utrzymujące fryzurę w górze. Gdy wyjął już wszystkie szpilki, jej loki opadły kaskadą na plecy. Przejechał po nich dłonią. Zadrżała. Pocałował dziewczynę. W pierwszej chwili znieruchomiała przerażona, lecz po kilku sekundach odwzajemniła pieszczotę. Jego ręce powędrowały na jej plecy, do sznurowania sukni. Pociągnął za sznurówkę. Węzełek puścił. Poczuł że jej ręce wędrują do zapięcia jego koszuli. Robiła się coraz śmielsza. Jeden po drugim rozpinała mu guziki. Suknia zsunęła się z jej ramion odsłaniając piersi okryte gorsetem. Wysunęła ręce z rękawów. Jego koszula wylądowała na ziemi. Jej dłonie błądziły po jego nagim torsie , a usta całowały zachłannie.
   Pchnął ją,opadła na plecy. Pochylił się i zaczął całować jej szyję, dekolt i ramiona. Rozpięła swój gorset, ukazując małe, ale kształtne piersi. Jego pocałunki zchodziły coraz niżej. Wplotła palce w jego włosy. Zsunął z jej bioder i nóg suknię i odrzucił na bok. Gorset spotkał ten sam los. Ręce dziewczyny powędrowały w dół, ku jego spodniom. Rozpięła pasek. Zdjął spodnie z nóg. Byli niemalże nadzy, a ich rozpalone ciała dotykały się nawzajem. Pozbył się jej majtek. Speszona zacisnęła mocniej nogi. Całował ją po brzuchu, schodząc coraz niżej, aż zatrzymał się ustami na jej łonie. Drażnił językiem jej łechtaczkę. Jęknęła. Najpierw cicho, powoli, ale w miarę jak coraz intensywniej ją pieścił, jęczała coraz głośniej. Wsunął w głąb niej język. Mięśnie dziewczyny napięły się. Oderwał się od niej i z powrotem wrócił do całowania jej ust.
   Uwolnił swojego członka i ustawił się nim u wejścia do jej niewinności. Objęła go nogami i przyciągnęła do siebie. Poczuł opór, który po chwili zelżał. Zacisnęła palce na jego karku, a łzy zakręciły jej się w oczach, z bólu. Zaczął powoli się w niej poruszać. Rozluźniła się. Poruszał się coraz szybciej. Ich ciała, splecione w ognistym tańcu, współgrały ze sobą. Byli w tym momencie jak dwa elementy układanki. Ogarnęło ich szaleńcze tempo. Krzyki jej rozkoszy słychać było w całej sypialni. Dziewczyna szczytowała pierwsza, a jej zaciskające się mięśnie sprawiły że chłopak również doszedł. Poczuła jak wypełnia ją jego nasienie.
   Opadł zmęczony na jej nagą pierś. Uśpiła go, pieszcząc jego włosy i sama zapadła w błogi sen.


Koniec